Nazwa „serce do serca” niesie za sobą głębie, którą chciałabym Wam przekazać w trakcie sesji terapeutycznych. Myśle, ze aby dotrzeć do ludzkich serc potrzeba najpierw posiadać własne otwarte i uzdrowione serce. Właśnie tak odczytałam swoje życiowe powołanie, kiedy na modlitwie usłyszałam głos Boga w swoim wnętrzu. To On powołał mnie do pracy terapeuty holistycznego. Dziś nie wyobrażam sobie innego życia. Moim pragnieniem najgłębszym jest iść przez życie, jako ta która realizuje się w służbie miłości. Być kobietą, która niesie słowo mądrości i wolność w destrukcyjnych relacjach to wielka sprawa.
Każdy człowiek ma początek życia w nowych narodzinach. Nie chodzi mi narodziny z łona matki, lecz mam na myśli łono Boga. Dopiero kiedy odzyskujemy duchowy wzrok jesteśmy w stanie zrozumieć sens wszystkich zdarzeń naszego życia, które miały doprowadzić Cię właśnie do tego miejsca! Ja kiedyś też nie radziłam sobie z własnymi emocjami, nie potrafiłam stawiać granic, a swoje potrzeby uznawałam, za nieważne. Zewnętrznie byłam postrzegana jako bardzo szczęśliwa, dosłownie dusza towarzystwa. Była to jednak tylko iluzja i ucieczka przed głębokim smutkiem, którego się bałam objąć.Jako młoda dziewczyna doświadczałam ogromnego zagubienia i brakowało mi autentyczności. Goniłam, za perfekcją w każdej płaszczyźnie swojego życia, a to skutkowało depresją i wycieńczeniem.
Głęboka zmiana w moim życiu rozpoczęła się w momencie, w którym jak za dotknięciem magicznej różdżki zrozumiałam, że ja nie mogę już tak dłużej żyć. Spotykałam kolejnych facetów, którzy okazywali się być osobowością narcystyczną. Niestety nie potrafiłam wyjść z roli ratownika, więc przez wiele lat próbowałam gasić pożar emocjonalny toksycznego partnera.
Światło Pośród Ciemności
Dziś wiem, ze trudności jakich doświadczyłam w swoim życiu nie były dziełem przypadku. Smierć ukochanej osoby, ciężka choroba, utrata dawnych sukcesów były miejscem błogosławieństwa, aby w rezultacie odzyskać serce Boga. Jego głos zaczął w końcu wybrzmiewać w moim sercu, by móc mnie przemienić w pierwowzór Jego stworzenia. To światło Ducha Świętego ukazało mi kłamstwo na którym budowałam swoje życie. Niegdyś bazowałam na akceptacji z zewnątrz i raniłam innych swoimi oczekiwaniami zamiast kochać tych, których dał mi Bóg. To On jest płomieniem, który wypala złoto, aby te stało się czyste. Tak, któregoś dnia na modlitwie powiedział do mojego serca Jezus: Ty jesteś tym złotem moje dziecko, abyś stała się wolna cały brud jakim oblepiłaś swe serce musi wypłynąć na wierzch, bym mógł Cie uzdrowić. Dziś Bóg posyła mnie dalej, do innych. I sama nazwa „serce do serca” była podyktowana mi przez Ducha Świetego na modlitwie. Jezus rzekł w mojej duszy: Będę mówił do ich serc, uczynię z Ciebie moje narzędzie, jednak aby się tak stało musisz stać się pustym bukłakiem, do którego będę wlewał świeżego wina mojej miłości i mądrości.
Tak, jak wiemy w Biblii wino oznacza życie, które przyniósł nam Jezus. Bóg chce dać Wam serca nowe i tchnąć nowego Ducha. To właśnie dzieje się na moich oczach w trakcie pracy z ludzkimi zranieniami, nie widzę spektakularnych uzdrowień w postaci odrośniętych kończyn… lecz widzę coś więcej! Serca, które z twardych stają się otwartymi na miłość Boga i niosą ją innym domownikom, bo w końcu przejrzeli, odzyskali duchowy wzrok i przestali pragnąć miłości od biednych grzesznych i słabych ludzi. Zaczerpnąć od Jezusa to niewymowna wolność i pełne szczęście. Jestem przekonana, ze jestem powołana przez Boga do niesienia prawdy, czasem trudnej, ale zawsze prawdy. Jezus przez prawdę daje wolność, której człowiek nie nabędzie stawiając opór Bogu.
„Ja jestem chlebem życia; kto do mnie przychodzi, nigdy pragnąc nie będzie, a kto wierzy we mnie, zostanie nasycony.” J. 6:35.